niedziela, 4 stycznia 2015

No to planujemy 2015 rok w ogrodzie!

Tak jakoś mam, że jak tylko minie grudzień i jest po Świętach, to od razu zaczynam mysleć o wiośnie. Usycham potem z tęsknoty aż do marca...

Planowanie działkowych prac trzyma mnie przy życiu przez styczeń i luty.  Momentami doprowadzając mojego tatę do szału, bo co jakiś czas dzwonię do niego z kolejnymi genialnymi pomysłami i pytaniem, czy to się może udać??? Będąc oczywiście głęboko rozczarowanę, gdy ojciec racjonalnie przedstawia mi antyargumenty i podkopuje moje wizje!

Pewnie nie inaczej będzie w tym roku. Byłam wczoraj na działce i po posprzątaniu terenu z min zostawianych przez sierściuchy mojego sąsiada, zaczęłam się rozglądać i planować, że:
- konieczne będzie wiosenne nawożenie trawnika z antymechem, niestety poprystaknie trawnika środkiem usuwającym kończynę, poskutkowało porostem mchu,
- postawienie płotka przy warzywniaku, to plan niezrealiwaony z ubiegłego roku,
- dokończniem malowania siatki na biało,
- wymiana furtki - marzy mi się taka drewniana furtka, z takimi ślicznymi słupkami po bokach.... ,
- pomalowaniem altany impregnatem, po raz drugi,
- zaaranżowaniem przestrzeni po płaczącej wierzbie. Była biedaczka chora i obcięłam ją na bardzo krótko, nadal wierzę, że jeszcze odżyje, ale słabo wygląda, więc trzeba mysleć co zrobić jak jej zabraknie.

To tyle po pierwszej, styczniowej wizycie, ale to nie koniec....
Dosypujemy pokarm dla ptaków, ale tylko je rozleniwiamy, bo póki nie ma śniegu to same mogą sobie poradzić. Ale czy ta zima przyjdzie???





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz