czwartek, 29 stycznia 2015

Karmnik z plastikowej butelki

W przedszkolu ogłoszono "zadanie" na wykonanie karmnika, najlepiej recyklingowego. Podjęłam wyzwanie. Po zakończonej pracy dziecko powiedziało: "Ale brzedki, na pewno nie wygramy".
Cóż, taki los...
Dzieło nie jest idealne estetycznie, ale działa!!!
Nie odbyło się bez wpadek - oczywiście, zauważonych przez męża szanownego:-)), ostatecznie jednak cel został osiągnęty, a wykorzystane materiały pochodzą w całości z domowych szuflad  i lodówki (butelki po mleku).

Do wykonania karmnika potrzebne są:
- dwie butelki,
- podstawka,
- 4 patyczki - my mamy 8, po dwa patyczki do szaszłyków,
- podstawka,
- obciążnik do podstawki,
- klej na gorąco.

Jednej butelce odcinamy spód.
Drugiej butelce odcinamy "szyjkę".
Wkładamy jedną butelkę w drugą i sklejamy brzeg klejem na gorąco.
Do butelek przyklejamy patyczki, UWAGA, trzeba przykleić bardzo nisko.
Butelkę z patyczkami przyklejami do podstawki.
Gotowe!  








wtorek, 13 stycznia 2015

Grzanki z pietruszkowym pesto i mozzarellą

Szybkie, bajecznie proste i nietuzinkowo pyszne grzanki.

Choroba zatrzymała  mnie w domu, co za skutkowało chorobliwym oglądaniem Kuchnia +. Podpatrzyłam kilka przepisów, nie wszystkie udało mi się zapamiętać, ale ten akurat tak.


Składniki
pęczek pietruszki
50 g migdałów
żółty ser około 50 g (jaki kto lubi; parmezan, cheddar)
oliwa z oliwek
mozzarella

Do blendera wkładamy pietruszkę lekko pokrojoną,  migdały - nie muszą być obrane, utarty na tarce ser, dolewamy łyżkę oliwy, posypujemy delikatnie solą i czarnym pierzem.Wszystko razem blenderujemy. Jeśli masa wydaje się za sucha możemy dolać odrobinę oliwy i wymieszać.

Mozzarelle kroimy w paski. Masą smarujemy kromki chleba i układamy na nich mozzarellę.
Pieczemy w 180 stopniach to momentu przyrumienienia mozzarelli.

Smacznego! 







niedziela, 4 stycznia 2015

No to planujemy 2015 rok w ogrodzie!

Tak jakoś mam, że jak tylko minie grudzień i jest po Świętach, to od razu zaczynam mysleć o wiośnie. Usycham potem z tęsknoty aż do marca...

Planowanie działkowych prac trzyma mnie przy życiu przez styczeń i luty.  Momentami doprowadzając mojego tatę do szału, bo co jakiś czas dzwonię do niego z kolejnymi genialnymi pomysłami i pytaniem, czy to się może udać??? Będąc oczywiście głęboko rozczarowanę, gdy ojciec racjonalnie przedstawia mi antyargumenty i podkopuje moje wizje!

Pewnie nie inaczej będzie w tym roku. Byłam wczoraj na działce i po posprzątaniu terenu z min zostawianych przez sierściuchy mojego sąsiada, zaczęłam się rozglądać i planować, że:
- konieczne będzie wiosenne nawożenie trawnika z antymechem, niestety poprystaknie trawnika środkiem usuwającym kończynę, poskutkowało porostem mchu,
- postawienie płotka przy warzywniaku, to plan niezrealiwaony z ubiegłego roku,
- dokończniem malowania siatki na biało,
- wymiana furtki - marzy mi się taka drewniana furtka, z takimi ślicznymi słupkami po bokach.... ,
- pomalowaniem altany impregnatem, po raz drugi,
- zaaranżowaniem przestrzeni po płaczącej wierzbie. Była biedaczka chora i obcięłam ją na bardzo krótko, nadal wierzę, że jeszcze odżyje, ale słabo wygląda, więc trzeba mysleć co zrobić jak jej zabraknie.

To tyle po pierwszej, styczniowej wizycie, ale to nie koniec....
Dosypujemy pokarm dla ptaków, ale tylko je rozleniwiamy, bo póki nie ma śniegu to same mogą sobie poradzić. Ale czy ta zima przyjdzie???





piątek, 2 stycznia 2015

Świąteczne aranżacje

Powoli świąteczny czas zbliża się do końca. Dziś zaczął się ostatni weekend. Minie Święto Trzech Króli pożegnamy choinkę i zaczniemy odliczanie do wiosny.
W tym roku udało nam się na czas wyrobić ze świątecznymi ozdobami, upiec pierniki i ciasta, a nawet zrobić praliny i mamy wyjątkowo prostą choinkę:-))) Pięknie to wszystko wygląda i wprowadza wyjątkowy nastrój.
Muszę się jeszcze zmobilizować i wstawić przepis na pierogi z mąki żytniej z nadzieniem z łososia i ciasto makowe z żurawiną, może jutro....
A dziś parę fotografii i serdeczne życzenia: Dobrego Nowego Roku dla wszystkich, którzy tutaj zaglądają... jeśli tacy są ;-p