niedziela, 29 czerwca 2014

Szybki, prosty, letni obiad - truskawkowe naleśniki

Sezon na truskawki powoli dobiega końca. Kto jeszcze nie miał okazji by je zjeść, musi to szybko nadrobić. Kto natomiast szuka nowych możliwości konsumpcji tych pyszności, niech spróbuje z naleśnikami. 
Przepis jest dziecinnie prosty, ciasto na naleśniki, serek mascarpone, cukier puder i truskawki. 
Owoce należy zblenderować, ale na dość spore kawałki, więc dosłownie kilka obrotów blendera. Odsączamy sok, dodajemy serek i trochę cukru - w zależności jak słodki chcemy sos. Tyle!
Smażymy nalesniki - co jest najsłabszym punktem tego obiadowego pomysłu - potem polewamy sosem lub smarujemy wewnątrz i zwijamy, jak kto lubi.
PYCHA!!!




Lawendowo i liliowo

Uwielbiam lawendę. ta wdzięczn roślina ma wiele zalet. Doskonale rośnie, nie psrawia kłopotow, pieknie pachnie i jeszcze na dodatek mozna z kwiatów zrobić sobie np. woreczki przeciw molom:-)

Swoje sadzonki kopiłam w markecie Obi. Już od dwóch lat się tam zaopatruję i towar jest dobrej jakości. 8-paki maja niewielki sadzonki, ale dobrze się one przyjmują i ładnie rozrastają.
w tym roku po raz pierwszy zauważyłam, chyba na Targach gardenia, nawóz do lawendy, chyba firmy Agrecol. Zasiliłam więc moją lawendę i...urosła jak dzika! Faktycznie bardzo jej ten nawóz pomógł.

Pięknie rozkwitły też lilie i liliowce. Te kwiaty jednej nocy, jak się jej nazywa, są naprawdę wspaniałe. Rosną i w słońcu i w cieniu, jak u mnie. Podobno w słońcu mają więcej kwiatow, ale za to liście gorzej wyglądają. Gdzies przeczytałam, że lilie mogą rosnąć w jednym miejscu ponad 20 lat. 
W ubieglym roku w jednym miejscu, pod świerkiem, jakis "ktoś' skutecznie zjadał moja lilie. W tym roku też sie pojawił, ale wyprzedziłam jego atak i roślina pięknie zakwitła! 
Praca na działce to czasami walka, liczy się nie tylko silna broń ale i odpowiednia strategia:-))










piątek, 20 czerwca 2014

Z piwnicy babci

Bardzo podobają mi się kompozycje roślin ogrodowych umieszczone w nietypowych pojemnikach. Internet pełen jest inspirujących zdjęć. Tak się ostatnio ułożyło, że w moje ręce wpadły cudne, stare naczynia większe i mniejsze, które znalazłam w piwnicy babci mojego męża. Choć to On robił porządki, był na tyle „łaskawy”, że zostawił na boku wszystkie przedmioty nadające się jeszcze do użycia. Ja oczywiście najchętniej zabrałabym je wszystkie, ale po selekcji wybrałam kilka najfajniejszych: kosz wiklinowy, stare emaliowane i ceramiczne naczynia.
Kosz i jedno emaliowane naczynie już dostało drugie życie. Oczywiście pomalowałam je na biało. Kosz jeszcze czeka na swoją rolę. W naczyniu już zawiały kwiaty: lawenda i liliowiec. Długo szukałam miejsca w ogrodzie, odpowiedniego dla tej kompozycji. Ostatecznie postawiłam ją na szczycie skalniaka. Nieskromnie powiem, że bardzo jestem zadowolona z efektu, wygląda jakby leżało tam wiele lat i już zdążyło scat się częścią otoczenia.
Na działce pojawił się także biały kosz na kółkach znaleziony w Czaczu. Dla niezorientowanych – to taka miejscowość niedaleko Kościana, której mieszkańcy trudnią się handlem „rupciami” przywiezionymi z Niemiec. Ciekawe miejsce dla poszukiwaczy przedmiotów z duszą. Kosz także pomalowałam, bo lata swojej świetności miał już za sobą. Czerwone pelargonie cudnie kontrastują, ślicznie:-)